Nie żyje Pani Profesor Anna Dębowska (Sokalska)

5 lutego 2024

Z wielkim żalem i smutkiem zawiadamiamy, że 4 lutego zmarła PANI PROFESOR ANNA DĘBOWSKA (SOKALSKA). Zanim przyszła do naszej szkoły, Pani Profesor pracowała w kilku miejscach - była kierowniczką kina “Rybak”, uczyła w Zasadniczej Szkole Budowlanej i w Szkole Podstawowej nr 1 - ale to właśnie w “Mieszku” pracowała najdłużej - 33 lata! Uczyła historii, na emeryturę przeszła w roku 2004. Nasza Pani Profesor, niezapomniana, niezwykła, oryginalna - pozostaniesz na zawsze w naszych sercach. Nawiązując do słów Horacego - Non omnis moriaris - nie cała umrzesz, będziemy pamiętać i wspominać!

Msza w intencji Zmarłej zostanie odprawiona w kościele Błogosławionego Michała Kozala, w środę 7 lutego o godzinie 19.00. Pogrzeb odbędzie się w Szczecinie na cmentarzu centralnym w czwartek, 8 lutego, o godzinie 13.45.

“Była moją i mojej klasy wychowawczynią w latach 1977-1981,” opowiada Adam Szczodry. “W wyjątkowym czasie, na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych przeprowadziła nas - w zdecydowanej większości męską klasę - przez okres burzy i naporu. W końcówce czasu komuny, jako nauczyciel historii, nie wmawiała nam ciemnoty o fałszu zakłamywanej oficjalnie historii. Potrafiła mówić o prawdzie Katynia, czy napaści sowieckiej z 17 września 1939 roku. Tak jak my uczniowie byliśmy zachwyceni jej kobiecością, tak Ona traktowała nas bardzo poważnie i nie ukrywała, że lubi z nami przebywać. Nie uciekała od ważnych dla nas rozmów o sprawach ostatecznych. Wydaje mi się, że wielką sympatię potrafiliśmy Jej wyrazić w sercu i w czynie - choćby w momencie spontanicznego, klasowego oddania krwi, kiedy bardzo podupadła na zdrowiu. Później lubiła się z nami spotykać i towarzyszyła w historii naszych rodzinnych i zawodowych sukcesów i porażek.”

“Anię zapamiętam jako symbol kobiecości i elegancji: zawsze nienaganna fryzura, długie, wypielęgnowane, pięknie pomalowane paznokcie i wytworny strój. Do tego gustowna biżuteria. Nawet w trudnych latach 80 i 90 potrafiła się elegancko ubierać. Samodzielnie dziergała na drutach śliczne sweterki i sukienki, które podziwiałyśmy na przerwach i które często były obiektem naszych westchnień. W czasie emerytury Ania nie spoczęła na laurach - cały czas się uczyła, zdobywała nowe umiejętności i pogłębiała swą wiedzę. Ukończyła studium kosmetyczne i kilka kursów informatycznych. Była z tych osiągnięć dumna i cieszyła się nimi, ” mówi o Zmarłej emerytowana nauczycielka fizyki z “Mieszka” prof. Barbara Andrzejczyk. ”W czasie długoletniej pracy w Mieszku Ania wychowała wiele pokoleń uczniów. Do końca z wieloma pozostała w kontakcie poprzez internet. Każde kolejne wychowawstwo bardzo przeżywała. Znała dobrze swych podopiecznych, wiedziała o ich kłopotach i wielokrotnie pomagała im w ich rozwiązaniu. Uczniowie często prosili Anię o radę i wsparcie, a ona chętnie tego wsparcia udzielała - nie tylko w sprawach związanych z nauką, ale także tych bardzo osobistych. W czasie swej pracy w liceum Ania doczekała się wielu finalistów Olimpiady Historycznej. Była dumna i szczęśliwa z osiągnięć swych uczniów i dawały jej one dużo radości."

Potwierdza te słowa dawna uczennica - Agata Larczyńska (Węgrzyniak), matura 2003: "Dzisiejszy wieczór, kiedy dowiedziałam się o śmierci Pani Profesor Anny, jest wyjątkowo trudny i pełen łez. Była moją najukochańszą nauczycielką, mistrzynią i wzorem. Do liceum przyszłam z pasją, zakochana w historii i książkach, a ona tę pasję we mnie rozwinęła i dała niezwykłe skrzydła. Razem spędziłyśmy setki, jak nie tysiące godzin, na rozmowach w trakcie historycznych konkursów. Te wyjazdy na konkursy i olimpiady to cudowne wspomnienie! Chodziłyśmy po sklepach i kupowałyśmy kosmetyki, podziwiałyśmy piękne zabytki, no i oczywiście gadałyśmy o historii. Dzięki Pani Profesor jestem, gdzie jestem i wiem, że to nie są puste słowa. Ostatni raz widziałyśmy się w 2018 r. - poszłyśmy do kawiarni świętować obronę mojego doktoratu. Dzisiaj najbardziej żałuję, że nie powiem Jej osobiście, co u mnie słychać, jak bardzo lubię moich studentów i moją pracę. Pani Profesor dała mi najlepsze skrzydła na dorosłe lata życia, dzięki nim można było niejeden raz wzbić się wysoko. A kiedy jest gorzej - to myślę sobie - odpocznę, przezimuję i znów będę gotowa do lotu."

Obecnie pracująca w "Mieszku" nauczycielka historii, prof. Joanna Szpytko tak mówi o śp. Zmarłej: “Kiedy przyszłam do pracy, Hania - gdyż tak na nią mówiłyśmy - była już na emeryturze i pracowałam z Nią tylko rok. Jednakże powitała mnie bardzo ciepło, była dużym wsparciem. Nie znałam w ‘Mieszku’ zbyt wielu osób i taka życzliwość dla nowej koleżanki po fachu była bardzo cenna. Interesowała się historią średniowiecza i pamiętam powiedziała o sobie ‘ja jestem taka średniowieczna’. Opowiedziała mi o współpracy szkoły z kołem Sybiraków i udzieliła wskazówek, gdy samodzielnie, po raz pierwszy organizowałam w szkole spotkanie z Sybirakami.”

A oto i inne głosy młodszego i średniego pokolenia. Wspomina Magda Kuczkowska, matura 2004: “Pani Ania Dębowska była i pozostanie dla mnie wielką inspiracją. Zawsze pogodna, wspierająca, piękna, elegancka i 'wiecznie młoda' - śledziła trendy mody i… informatyki. Rozumiała różnice w sposobie życia kiedyś a dziś. Świetnie obsługująca iPhona i zawsze gotowa do nauki nowych rzeczy. Dużo Ci zawdzięczam, Pani Aniu, ale chyba najbardziej to, że mnie zawsze akceptowałaś taką, jaka jestem i że zawsze mogłam liczyć na Twoje zrozumienie i ciepłe słowo. Odpoczywaj w spokoju, Cudowna Duszyczko. Wierzę, że jeszcze się spotkamy.” "Była bardzo dobrym nauczycielem," pisze Tomasz Steciuk, matura 1990. "Wymagająca, ale zarazem bardzo sprawiedliwa. Nie zapomnę jej słynnego systemu odpytywania. Za nic nie mogliśmy go rozgryźć. I do tego mnóstwo sympatycznych chwil i miłych wspomnień. Nauczyciel z klasą i pasją. Na zawsze w pamięci."

"W życiu chodzi o to, by umrzeć młodo, ale jak najpóźniej. (Pablo Picasso)
Myślę, że cytat ten w pełni oddaje ducha Pani Profesor Anny Dębowskiej. Miałem ją przyjemność
poznać jako nauczycielkę, która „przemaglowała” przed mapą rozbicia dzielnicowego niejedno
pokolenie. Pani Profesor choć wymagająca (obowiązkowa rundka pytań na początku lekcji) cechowała się bardzo uczciwym podejściem do oceny wiedzy odpytywanego, z klarowną skalą not. Nie umie – jedynka, umie – trójka. 😉
To co mocno zapamiętałem u Pani Profesor to jej bardzo ciepłe, wręcz pobłażliwe podejście do uczniów. Jedynka za nieprzygotowanie wpisywana w akompaniamencie serdecznego komentarza nie wydawała się taka straszna, a sankcją za przyśnięcie w ostatniej ławce był co najwyżej żartobliwy komentarz. Były też momenty, gdy odsuwaliśmy na drugi plan tę wielką historię, na rzecz historii z młodości Pani Profesor i opowieści te były ciekawsze niż sama lekcja, a uczyły jeszcze więcej.
Na koniec w kontekście wyrozumiałości Pani Profesor do głowy przychodzi mi jeszcze jeden cytat,
tym razem Terry’ego Pratchetta: Śmierć jest tylko innym sposobem na to, by powiedzieć: spróbuj ponownie.” (Kola - bo tak zwracała się do mnie P. Profesor, matura 2003.)

„Śmierć jest spoczynkiem podróżnego, powiedział Umberto Eco. Historia jednak nie umiera nigdy, tak jak pamięć. Może dziś nie pamiętamy szczegółów Unii Brzeskiej czy “bostońskiej herbatki”, a skutki Rewolucji Francuskiej śnią się tylko niektórym - nie da się jednak zapomnieć Osoby, która przeprowadziła nas przez meandry dziejów. Profesor Anna Dębowska nie była tylko ‘chodzącą historią’, ale miała w sobie wrażliwość, uduchowienie, tak bardzo przydatne podczas lekcji z klasą egzaltowanych humanistek. Oprócz nieustającej batalii podczas odpowiedzi czy sprawdzianów, były chwile kameralne, szeptane, czasem pełne znaczących westchnień, czasem pełne niewiadomej - właśnie taką historię zapamiętamy.” (Dorota Ślesarska - w imieniu klasy humanistycznej, rocznik 1985-1989.)

Requiescat in pace!

TELEFON
91 321 26 30
EMAIL
sekretariat@lo-mieszko.pl
ADRES
Ul. Mieczysława Niedziałkowskiego 2
72-600 Świnoujście
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram